Tylko zakup markowych opon, jak Michelin, pozwoli nam lepiej zadbać o bezpieczeństwo przez cały okres eksploatacji opony, a także ograniczyć koszty i lepiej zadbać o środowisko. Francuski producent przedstawia na to wiele dowodów.
Użytkowanie opon zapewniających identyczny poziom bezpieczeństwa od pierwszego kilometra eksploatacji do ostatniego to podstawowe prawo każdego konsumenta. Tę zasadę doskonale rozumie i stosuje firma Michelin. Niestety, wielu producentów opon, pojazdów oraz większość organizacji konsumenckich skupia się wyłącznie na wynikach testów nowych opon. Producenci opon budżetowych tworzą więc swoje wyroby w taki sposób aby spełniały one podstawowe dopuszczalne parametry tylko gdy są nowe. Po ich częściowym zużyciu nikt ich przecież nie zbada, gdyż nie ma na to usankcjonowanych prawnie procedur. To pozwala tym producentom ograniczyć koszty badań i produkcji, a w konsekwencji zaproponować niską cenę produktu. Tymczasem proces zużywania się ogumienia zaczyna się już od pierwszych przejechanych kilometrów, a im większe zużycie opony, tym większe mogą nastąpić zmiany jej osiągów. W przypadku opon markowych i premium są one projektowane w takich sposób aby aż do ostatniego dnia eksploatacji osiągały parametry opon nowych. Są więc to konstrukcje bardziej skomplikowane, wymagające długich badań i bogatego know-how.
Francuska marka uważa więc, że testy opon używanych powinny być koniecznością i wspiera więc propozycję aby testy opon, które osiągnęły dopuszczalny poziom zużycia, odbywały się w ten sam sposób co w przypadku opon nowych. Pozwoli to na wyeliminowanie z rynku opon, które nie spełniają tych kryteriów. Zwykle dotyczy to tanich produktów "no name" marek azjatyckich. (...)
Osiągi nowych opon trafiających na rynek europejski są oceniane pod kątem oporu toczenia, generowanego hałasu oraz przyczepności na mokrej nawierzchni. W szczególności ten ostatni parametr, wg Michelina, nadaje się idealnie również do oceny osiągów opon, które osiągnęły dopuszczalny poziom zużycia. I właśnie na takie testy porównujące parametry markowych opon używanych z budżetowymi oponami używanymi Michelin zaprosił dziennikarzy na profesjonalny tor OAMTC Testing Center w Teesdorf pod Wiedniem.
W pierwszym teście, odzwierciedlającym realne warunki drogowe, przeprowadzano test hamowania z prędkości 80 km/h, z wykorzystaniem opon o głębokości bieżnika zbliżonym do 1,6 mm, na nawierzchni z warstwą wody o grubości max. 1 mm. Różnice okazały się kolosalne, sięgając nawet 50%. W przypadku używanych opon Michelin wyhamowaliśmy po 55,4 m, a użytkując używane opony budżetowe po...74 m. W przypadku testów innych dziennikarzy różnice również wynosiły ok. 20 m na korzyść opon markowych. O tym jak wiele może znaczyć 20 m krótsza droga hamowania nie trzeba nikomu mówić. (...)
Jeźdź i oszczędzaj
Co więcej, użytkowanie markowych opon może się przełożyć na realne oszczędności w kieszeniach kierowców. Przeciętny kierowca asekuracyjnie skłania się do przedwczesnego demontażu używanych opon bojąc się, że nie spełniają one parametrów opon nowych. Jest to prawdziwe w przypadku opon budżetowych, ale zupełnie niepotrzebne działanie w przypadku opon markowych i premium, które spełniają swoje zadanie aż do maksymalnego dopuszczalnego prawem poziomu zużycia. Statystycznie więc opony w Europie są zmieniane przy głębokości bieżnika 3 mm, mimo że przepisy pozwalają na ich użytkowanie do głębokości 1,6 mm. Gdyby europejscy kierowcy korzystali z dobrych opon i zdejmowali je w momencie gdy osiągną dopuszczalną głębokość bieżnika to mogliby zaoszczędzić rocznie ok. 128 mln szt. opon. Tym samym w ich kieszeniach zostałoby ok. 6,9 mld euro. Zyskałoby na tym również środowisko. Nie wyprodukowanie tylu opon przyczyniłoby się do redukcji emisji CO2 o ok. 6,6 mln ton rocznie. (...)
Więcej o porównaniu opon używanych marki Michelin w zestawieniu z używanymi modelami budżetowymi, a także nt. planowanych regulacji prawnych, przeczytacie Państwo w wakacyjnym numerze magazynu Fleet.
PD